piątek, 16 lutego 2018

o miłości

Więc tak:
wybraliśmy się w końcu do cioci fryzjerki, która sprawnie operując nożyczkami i maszynką przywróciła fryzurom moich chłopców kulturalny wygląd. W miłej atmosferze, przy herbatce i ploteczkach, doskonale.
Bebunio w domu, strojąc miny do swojego nowego odbicia w lustrze:
- Fajna ta nowa fryzura. Szkoda że ty, mamo, nie umiesz tak fajnie strzyc - tylko maszynką, tak na bardzo krótko.
- Dobrze, że chociaż tyle umiem. A zresztą - przechodzę do kontrofensywy - czy ja muszę wszystko umieć? I tak potrafię całkiem sporo, nie chwaląc się.
- No, tak - zgadza się Bebunio. - Umiesz gotować smaczne obiady i przytulać, a to jest najważniejsze.
No Matkobosko.
Umiem to, co najważniejsze.
Liczyłam wprawdzie na łaskawe zauważenie większej ilości moich talentów, no, ale - po co cała reszta, skoro są rzeczy stokroć bardziej istotne. I które, jak się okazuje, systematycznie praktykuję.
Wzruszam się nawet teraz, kiedy sobie przypominam tę chwilę.
Swoją drogą, ogłaszam kasting na żonę dla Bebunia. Musi umieć dobrze gotować i przytulać. Znaczy, może na razie nie umieć :D

czwartek, 1 lutego 2018

- Mamo, co ty będziesz robić, kiedy nas nie będzie? - martwili się wyjeżdżający na zimowisko chłopcy.
- Będę całymi dniami grać we wszystkie wasze gry - odpowiedziałam.
Ale tak naprawdę wcale nie grałam, ani razu, co odkryli moi dzielni harcerze niedługo po powrocie. Nie nabiłam punktów, nie przeszłam poziom wyżej, nic.
Gdyż albowiem wujaszek pomógł mi zmontować moje śliczne małe krosno i najpierw je przez cały dzień osnuwałam, a potem przez cały dzień tkałam, i tkałam, i tkałam. Z przerwami na gotowanie obiadów, jakieś tam posprzątanki,wypad do miasta w ważnych sprawach biznesowych i takie tam.
Jak się okazało, zimowisko  było bardzo krótkie, gdyż kiedy wreszcie doceniłam fakt, że nikt mi się całymi dniami nie plącze pod nogami i nie marudzi, usłużna koleżanka przywiozła mi dwóch wyrostków w mundurach, z tobołami.
Nie pamiętam, żebym ich zamawiała. 
Ale nie opracowano procedury zwrotu.
No, cóż.
Przytuliłam cudaków, niech już są. Tacy duzi, samodzielni, tacy światowi.