Poszłam, byłam, przez dziesięć minut bawiłam się świetnie. Reszta czasu upłynęła na przygotowaniach poczęstunku, częstowaniu się i takich tam.
Mówię o sobotniej zabawie choinkowej w szkole moich synów.
Kiedy się już wystroili, zaprezentowali się przed Babcią.
- O, Bebuniu - mówi Babcia - w tej białej koszuli wyglądasz jak prawdziwy gentleman!
- Chyba genderman - poprawia zazdrosny Maniek.
Ale tenże Maniek - nie uhonorowany pucharem i pizzą mistrz tańca Bebunio - królował na parkiecie ze swą kuzynką Niteczką i to z takim wdziękiem, znawstwem i rzekłabym nawet dezynwolturą, że przecierałam oczy ze zdumienia.
Potem przyszedł ten zły mikołaj, którego nie można wykorzenić z tradycyjnej szkolnej zabawy choinkowej - po kiego grzyba przyłazi on tu? Po co te kolejne prezenty dla uprezentowionych nadmiernie, począwszy od szóstego grudnia, dziatek? Zwłaszcza, że prezenty takie, że co jeden, to okazalszy, wspanialszy, piękniejszy.
Moim bachorkom dostały się książki - przyzwoite miniencyklopedie, do pooglądania i poczytania. Pan z księgarni wystawił mi za nie fakturę, więc będę mogła dostać za nie zwrot w czerwcu. Taka forma stypendium.
Bebunio rozczarowany.
- Wolałbym klocki Lego (klocków Lego pani Krysia nie uwzględni mi niestety jako szkolny wydatek). Ty chyba kupowałaś te prezenty nie dla nas, ale dla siebie!
- Chyba tak - jeju, żal mi go trochę. - A gdybyś ty miał kupić jakiś prezent dla mnie, to co by to było?
- To łatwe. Książka - odpowiada naburmuszony.
Więc rozczarowanemu Bebuniowi zaczęło się spieszyć do domu.
- Mamo! Jeśli jeszcze raz powiesz, że zaraz idziemy, i wcale nie pójdziemy zaraz, to pamiętaj: nie spodziewaj się ode mnie żadnej laurki na Dzień Matki, żadnych kwiatów przez całe lato, a nawet życzeń na urodziny!
Wobec tej straszliwej groźby skapitulowałam, cóż było robić.
Zgarnęłam mistrza parkietu i jego uroczą partnerkę w księżniczkowej sukience i pojechaliśmy.
sama Ci wyślę :) na dzień Matki :) powiedz jak mam tu komentować by nie było wiadomo z imienia i nazwiska ? nie umiem sie u Ciebie odnaleźć z tymi komentarzami. M
OdpowiedzUsuń