piątek, 17 czerwca 2016

Do wuja przyjechał kolega, po jakieś części, obaj grzebią przy samochodzie. Wychodzę akurat po chłopaków, kolega grzecznie kiwa głową, ze dzień dobry czy coś. Zastanawiam się, czy się znamy - tak, z fejsbuka.
Chłopcy wracają ze szkółki kajakowej, nowa inicjatywa, na żwirowni. Instruktor pływania zainwestował w kajaki i miejsce na grilla w przydomowym ogródku. "Testuje" całość na adeptach szkółki pływackiej. Chłopcy zachwyceni, szczęśliwi. Pływali kajakiem, jedli kiełbasę, pili oranżadę z lokalnej fabryczki. Przez chwilę myślę, czy nie zorganizować wyjazdu ze szkoły - akurat klasa Mańka i Bebunia stanowiłaby pełny skład - ale nie, to niedobry pomysł. Większość rodziców powie, że za drogo.
Moi chłopcy pojadą raz jeszcze, za tydzień. A potem wakacje...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz