Szyję torbę na zakupy. Z za dużej spódnicy, kupionej za złotówkę u Małgosi. Stanowisko do szycia zrobiłam sobie nowe, ładne, wygodne i nieprzeszkadzające. Póki co.
- I co, uszyłaś już tą torbę? - pyta Babcia, kiedy zeszłam do kuchni po herbatę, gdyż potrzebowałam inspiracji do znalezienia materiału na uszy.
- Nie, stanęłam na uszach - odpowiadam.
Co mi z kolei przypomniało, jak Niteczka z Bebuniem zabierali się za pieczenie ciasta. Są w tym samym wieku, ale Bebunio zdał do trzeciej klasy szkoły podstawowej, Niteczka do drugiej.
- Chodź, Bunio, zrobimy to ciasto - zachęca Niteczka. - Ty będziesz czytał przepis, a ja będę mieszała.
I co by nie powiedzieć, metoda okazała się dobra.
Ciasto też.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz