Małe dzieci, mały kłopot.
Maniusiowi zamarzył się tablet.
-Mamo, to wcale nie jest droga rzecz, rozejrzałem się już na allegro i znalazłem używany, naprawdę taniutki!
Po naradzie z wujtami, którzy o tych rzeczach wiedzą więcej, wydałam orzeczenie:
-Synu, jeśli na koniec roku szkolnego będziesz miał dobre oceny, to ci ten tablet kupię.
Maniek rozbeczał się. Jak dziecko.
Już się zaczęłam trwożyć, że coś jest z nim nie tak, skoro wątpi w uzyskanie dobrych ocen na koniec czwartej klasy, skoro trzecią nie tak dawno ukończył z nagrodą książkową.
Mówimy cały czas o szkole podstawowej.
-Ale, mamo!!! Za rok?! Tak długo?! Ty wiesz, mamo, że za rok, to ja już mogę chcieć coś zupełnie innego? Dasz mi wtedy ten tablet, a ja już dawno nie będę go chciał!
Stara już jestem, bo nie wzięłam pod uwagę takiej ewentualności.
Witam na blogspocie :)
OdpowiedzUsuń