To, co mi się dzieje, to chyba kryzys wieku średniego.
Mam ochotę zmienić wszystko, a zwłaszcza to, co samo zmienia się zbyt opornie. Na przykład dzieci nie zmienię ze względów oczywistych a także dlatego, że sama na ich zmienianie reaguję z opóźnieniem. Wciąż mi się wydaje, że to dwa śliczne bobaski, tymczasem to nastoletni niemal młodzieńcy - owszem, śliczni w moich oczach.
Męża nie zmienię, bo nie mam.
Pracy nie zmienię - patrz wyżej. Ale na przykład dla odmiany chciałabym mieć pracę. Wychodzić regularnie z domu. Coś robić, a nie tylko krzątać się po domu. Strasznie dużo czasu zabiera gotowanie. Wczoraj przez dwie godziny robiłam szarlotkę - panowie wtrząchnęli w dwie godziny prawie całą. Dużą blachę. Na ciepło.
Mam ochotę wymienić całą garderobę, co zresztą już się powoli robi - ponieważ udało mi się nareszcie przytyć tudzież część tekstyliów przerobić na dywaniki.
Co za szczęście: wyrosłam ze spódnicy, którą noszę od czterech zim. Fajna jest i w ogóle, ale ile można.
I w ogóle nie rozumiem - może dlatego, że tak wiele czasu spędzam w domu - nie rozumiem użytkowników wnętrz urządzonych raz na zawsze, w których przez lata wszystko wygląda tak samo. Nie mogłabym tak. Muszę zawiesić co raz inne firanki, albo upiąć je inaczej, albo narzutę, dywan, przestawić komodę tu albo tam, zamienić zasłony, zrobić nowy bukiet.
Marzą mi się nowe buty na wiosnę - wiem, przewraca mi się w głowie, bo mam i trampki, i szpilki, a teraz chcę czegoś pomiędzy.
Samochód mam względnie nowy, bo mam go od czerwca. Ale wuj musi w nim zmienić coś, co się bardzo ładnie nazywa, a co odpowiada za przyspieszenie. Samochody na gaz tak mają, że na gazie do dechy pod górkę potrafią zwalniać, ale głupio się jeździ ze świadomością, że przez całą drogę będzie się zmuszoną jechać za jedną i tą samą ciężarówką dopóki nie skręci - chyba, że to ja skręcę wcześniej.
Ufam, że wszystko wydarzy się właśnie wtedy, kiedy powinno się wydarzyć. Niecierpliwie czekam.
Tak samo jak z sukienek wyrosłam z tego życia, które do tej pory mam. Niby fajne jest i w ogóle, ale ile można.