Postanowiłam wczoraj umyć samochód. Przywiózłszy bachorzęta ze szkoły zaordynowałam przebieranie się w ciuchy robocze, gdyż praca miała być zbiorowa.
Tymczasem okazało się, że stojącym przy studni samochodem zajął się już wuj. Widocznie lubi tą robotę - ja nie.Wysłałam chłopaków do trzepania dywaników, a sama zabrałam się za sos grzybowy na obiad.
Wieczorem, kiedy jechaliśmy do dentysty, kropił deszcz i śmieliśmy się, że to z powodu umytego samochodu.
Dziś od rana śnieg albo deszcz ze śniegiem, albo mokry śnieg, na silnym wietrze od zachodu.
- Wuju, umyłeś ten samochód, to umyłeś, ale musiałeś go aż tak pucować?
Ja myje samochód tak rzadko jak się tylko da - bo potem zawsze pada i co bym nie robił, jest czysty tylko przez jeden dzień. Wstyd ale często jeżdżę brudnym samochodem - dbam o dobrą pogodę ��
OdpowiedzUsuńDbasz również o środowisko, to się nazywa ekologia ;)
Usuń