Boże- Bożenko!
Ponoć umysł potrafi płatać nam takie figle, że ojejku. Widzimy rzeczy, których naprawdę nie ma, zapamiętujemy fakty, które nie zaistniały, za to nie rejestrujemy oczywistości.
Jest o tym mnóstwo ciekawych artykułów, programów, a nawet ekspozycja interaktywna w Centrum Nauki Kopernik.
Tylko, że do tego Centrum mam jakby nie po drodze.
Ad rem: taka byłam przejęta tym, że mam oto słodkiego mojego maleńkiego synka zostawić samego w sanatorium, taka tym zestresowana, że ojej.
Wszystkim o tym mówiłam: w szkole, w rodzinie, wśród znajomych.
Dziwiłam się trochę, że ten turnus tak się dziwnie zaczyna: w piątek. Ale cóż,co kraj to obyczaj, może chcą, żeby się dzieci w sobotę i niedzielę zapoznały z nowym miejscem.
Zapakowałam mnóstwo niezbędnych rzeczy. Pojechaliśmy.
Na szczęście wujty mają jeszcze wolne, więc wujt nas zawiózł, piękną, malowniczą trasą przez piękny, malowniczy nasz kraj.
Dojechaliśmy.
Miejsce zaiste urocze. Przekonuję się w duchu, że ludzie będą fajni, że zaopiekują się moim skarbuniem, że będzie mu tu dobrze. Zresztą, te trzy tygodnie jakoś wytrzyma.
Pani w rejestracji spojrzała na mnie jak na UFO.
-Przecież to nie dziś. Za dwa dni proszę przyjechać, w niedzielę.
Przyszła druga pani.
-Nie ma wychowawców, kuchnia nie pracuje, pokoje nie sprzątnięte. W żadnym wypadku nie może pani go zostawić dziś. Niestety.
Oglądam skierowanie ze wszystkich stron - czuje się, jakby mi ktoś je podmienił. Rzeczywiście, w żadnym miejscu nie ma na nim dzisiejszej daty, za to niedzielna, owszem, widnieje dwukrotnie.
Jak to jest, że odczytałam ją jako drugiego stycznia?
Jak to jest, że mimo, iż oglądałam je mnóstwo razy i miałam w ręku wielokrotnie, nie udało mi się zweryfikować dnia przyjęcia?
Do tej pory jestem w szoku. Przecież mnie się takie rzeczy nie zdarzają?!
Czterysta kilometrów w plecy.
...ale za to zdążę dopakować te kilka rzeczy, o których przypomniałam sobie po drodze, a po które już nie chciało nam się wracać :)
Zdarza się każdemu. Czasami "diabeł ogonem nakryje", to może i cyferkę podmienić.
OdpowiedzUsuńWujt był pewnie przeszczęśliwy ;)))
Powiem tak: nie posiadał się ;)))
UsuńNo i po raz kolejny pojedziesz przez nasz piękny, malowniczy kraj.
OdpowiedzUsuńSame plusy.