sobota, 11 kwietnia 2015

Wszystko przez tego Bartka, kolegę Bebunia.
- Bo wiesz, mamo - opowiada Bebunio - Bartek ma taki aparat fotograficzny z trybem nocnym, i jak on tym trybem nocnym zrobił zdjęcie swojej rodziny, kiedy byli u babci, to na tym zdjęciu oprócz ludzi widać dziesięć duchów!
- O, synu - machnęłam ręką. - Mam mnóstwo zdjęć z duchami.
Z ogromną dumą włóczyłam kiedyś po świecie aparat fotograficzny marki Smiena8M, który nawet dwadzieścia lat temu cudem techniki nie był, a najpiękniejszą rzeczą było to, że jeśli się zapomniało przewinąć kliszy, można było zrobić kilka zdjęć na tej samej klatce.
Co często zdarzało się wbrew woli i chęci artysty fotografika, czyli mnie.
No, ale: żeby udowodnić synowi, sięgnęłam do archiwum. Czyli do pudła ze zdjęciami z odrzutu,bo te ładne albo od razu szły gdzieś do ludzi, albo umieszczałam w albumach.
Matko, tyle zdjęć.
Niektóre dobre, niektóre śmieszne.
Tyle miejsc. 
Na studiach chodziłam nawet na kółko fotograficzne - w piątki o piętnastej trzydzieści. Straszna pora, w ciepłym, miękkim fotelu zasypiałam natychmiast czując w kościach pracowity długi tydzień. Pan prowadzący obraził się na mnie i powiedział, że wszystkie moje zdjęcia są do niczego, ale zaliczenie do indeksu wpisał. A co sobie pospałam, to moje.
Dlaczego teraz robię tak mało tych zdjęć?
Dlaczego ich potem nie drukuję?

Wśród widoków z podróży było zdjęcie zrobione dwadzieścia lat temu w Kazimierzu, późną jesienią, po południu. Padał deszcz i zaczynało się zmierzchać. Kamienica Celejowska jeszcze przed remontem, dziury w asfalcie.
A skrajem ulicy idzie Dziadzisław: ta sama kurtka, ta sama czapka, nawet portki od obrządku, ręce tak samo w kieszeniach.
Babcia aż usiadła ze zdumienia. Spojrzała na podwórko - Dziadzisław w rzeczonej kurtce spacerował sobie wokół siewnika.
- Myślałam, że podróże w czasie i przestrzeni to bujda - powiedziała wreszcie.

Za sprawą innego zdjęcia znalazłam się w altance ogródka działkowego we Wrocławiu. Wyglądałam prawie tak samo, może zmarszczek miałam mniej, tych kurzych łapek od śmiechu, ale blask w oczach taki sam. 
Co się zmieniło od tamtego czasu? Czy udało mi się czegoś dokonać, coś osiągnąć? Z tych rzeczy,o których myślałam wówczas? Czy koniecznie trzeba dążyć, realizować, mieć ambicje? Nie można bez?
Życie jest jednak krótkie. Zwłaszcza, jeśli się patrzy wstecz. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz