Wiedziałam: od rana pada deszcz.
Czytam i oceniam konkursowe wiersze. Każdy chce być najpiękniejszy, to jest na dłuższą metę nie do zniesienia.
Dopiłam herbatę, ale nie mogę wstać, bo kot śpi na moich kolanach. Jest bardzo ciepły, promieniuje ciepłem,
jest taki mały i śpi.
Będąc w bibliotece wzięłam dla Bebunia dwa kolejne tomy Magicznego Drzewa, bo Czerwone Krzesło bardzo mu się podobało. Przyniosłam torbę książek do domu i zajęłam się czymś innym.
Po południu, chłopcy już w domu, gotuję jakąś zupę, gdy do kuchni wbiega Bebunio i rzuca mi się na szyję (zapomniał, że waży prawie tyle co ja):
- Mamo, kocham cię, kocham!
W rękach trzyma swoje dwie ulubione książki, które przyniosłam mu z biblioteki.
Albo w Lidlu po basenie, robimyn zakupy, Bebunio przy lodówach z nabiałem próbuje mnie przekonać do zakupu jakiegoś sera, ale ja się nie zgadzam:
- Mam ci kupić kawalątek sera za siedem złotych? W życiu! Zresztą wiesz co, zapisałam sie do takiej szkoły, w której nauczę się, jak się robi takie sery, i niedługo będziemy mieć ich w domu pełno.
Bebunio w odpowiedzi rzuca mi sie na szyję - prawie złamał mi plecy - i drze się na pół Lidla: "Kocham cię, mamo!!!".
Widocznie bardzo lubi ser.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz