czwartek, 20 października 2016

Mam koguty, które pieją tak:
- KA - TA - RZYYYY - NAA!!!
A drugi dopowiada:
- RAA - TUN - KUUUU!!!

Ale ratunku nie będzie. Sory, koguty. Ze szkoły robienia serów oprócz pięknych serów przywiozłam sobie jelitówkę. Jeden dzień udało mi się nawet wytrzymać w łóżku, z przerwami na wożenie dzieciaków do szkoły i z powrotem. Snuję się jak zombie, bo roboty różnej maści mnóstwo, a czasu na wszystko mało. Może ma ktoś na zbyciu jeden-dwa dni?
Babcia powiedziała, że jak ją zawiozę na ten daleki cmentarz, to mogę potem spać w samochdzie, a ona już ten nagrobek umyje.
Babcia jest kochana.
Zbieram się.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz