Zapomniałam o szacie proroka.
Synkowie moi postanowili zachorować na ospę na tydzień przed feriami i przed jasełkami, które i tak się nie odbyły, gdyż rozchorował się Józef, Herod i Maryja, i jeszcze z połowa obsady.
Aż tu nagle, razem z zeszytami Weroniki, z których Bebunio ma przepisać opuszczone lekcje, dotarło do nas zaproszenie na przesunięte jasełka. Więc jednak będą, a w poniedziałek bezwzględnie należy okazać się strojem. Zwłaszcza, jeśli jest się prorokiem.
Trudno, poświęcę jedno prześcieradło z tej okazji. A skąd wziąć brodę, hę?
Bo czy widział kto kiedy proroka bez brody?
No pięknie, a to ci miła niespodzianka.
OdpowiedzUsuńJest cholernie ciężko i nie zapowiada się by było lepiej. Być może i jest to jakieś pocieszenie ;).