wtorek, 30 grudnia 2014

Mróz trzyma, a na oblodzone drogi popaduje śnieg. Wizja sylwestrowych podróży po okolicy i plebiscytu na najładniejsze fajerwerki - z trójką dziatek w roli sędziów - nieco jakby się oddala. Plebiscyt będzie stacjonarny, z okna pokoju na górze.
Ale nie mamy kabanosów, ani paluszków surimi, ani napoju owocowego piccolo. Więc po wspomniane delikatesy muszę się wybrać w świat, w którym bardzo dawno nie bywałam. Z tydzień temu.
Można by rzec, odwykłam.
Piękną mamy zimę - my, tutaj. Jest przebiało, śnieg na gałęziach, polach, łąkach, drogach, dachach.
W to wszystko wjeżdża żółty samochód z chlebem. Idę po świeże pieczywo :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz