Rano.
Kogut pieje jakby go ktoś zarzynał.
Niewygodnie kurom w zamknięciu, wiadomo.
Gęsiom też.
Para dzikich kaczek codziennie przylatuje na naszą sadzawkę.
Ciekawe, czy chore na grypę. Nie kaszlą.
Kiedy szłam z chłopcami rano do samochodu, żeby ich do szkoły zawieźć, słyszałam trzeszczenie. To trawa po deszczowej nocy rośnie, aż trzeszczy.
Więc jednak będzie ta wiosna.
Czekam, aż Babcia się ubierze, jedziemy do lekarza. Mówi, że prawie w ogóle nie spała tej nocy, tak ją bolało serce.
No, dobra. To już.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz