...gdyż dzieje się tak:
- synowie zdali za pierwszym podejściem egzamin na kartę pływacką. Jestem z nich dumna. Chodzimy na basen ze względów gimnastyczno-korekcyjnych, a tu takie piękne efekty uboczne!
- znaleźliśmy się w gronie laureatów ogólnopolskiego konkursu turystycznego. Myślałam, że walczymy o odznakę i dyplom, a tu się okazało, że jeszcze i pobyt w górskim schronisku nam się dostał. Jestem wzruszona i nie mogę się już doczekać nowej wycieczki :)
- firma z pobliskiego miasteczka szukała osób chętnych do pracy chałupniczej, konkretnie do szycia. Maszynę mam, apetyt na pracę też - zgłosiłam się. Wykonanie próbnego produktu zajęło mi godzinę, podczas gdy profesjonalne szwaczki trzaskają parę setek dziennie. Cóż. Szefowa powiedziała, że nic nie szkodzi, że wprawię się z czasem, i zapakowała mi do samochodu pierwszą partię materiałów. Powiedziała też, że spośród dziesiątek chętnych po materiały zgłosiłam się tylko ja.
Może i na ścianie wschodniej nie ma już bezrobocia?
...a tymczasem zagotowała mi się woda na kawę - i wracam szyć :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz