Zdenerwowała mnie wiadomość powtarzana z lubością w serwisach informacyjnych przez pół wczoraj i dzisiejszy ranek, że niewieście, która porzuciła swoje małe dzieci w kościołach w Sosnowcu i Katowicach grozi kara w postaci trzech lat więzienia.
Dokładniej mówiąc, zdenerwowało mnie to, że nikt nie żąda jakiejkolwiek odpowiedzialności za pozostawienie dzieci bez opieki od ojca. Wszyscy czepiają się matki.
Czy może te dzieci to półsieroty? W takim razie powinno być to wyraźnie powiedziane, że wyłączną i jedyną opiekę nad dziećmi miała matka, którą jakieś okoliczności pchnęły do tego desperackiego i nierozważnego kroku.
Nie, nie; im dłużej o tym myślę, tym bardziej się nakręcam. Odbija mi się czkawką kwestia dłużników alimentacyjnych i społeczna akceptowalność uchylania się od płacenia alimentów, i w ogóle... Nie, nie.
Idę szyć.
W szkole chłopaków trwa remont męskiej toalety, zatem damska stała się toaletą koedukacyjną. Są tam trzy kabiny. Środkową zajął kolega Bebunia Antoś, prawobrzeżną inny kolega - Michaś.
- O kurde, zamek w drzwiach nie działa - komentuje głośno Antoś.
- Ja pierdolę - wspiera go Michaś.
- Ja też, Michasiu - odpowiada ich wychowawczyni, pani Ania, z lewobrzeżnej kabiny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz