poniedziałek, 7 marca 2016

Przeglądam chłopakowe plecaki szkolne. Ile tu różności: plus za aktywność, minus za brak pracy domowej (zapomniałem zaznaczyć, mamo), wymięta kartkówka  - zawalona - i zaskakująco dobra ocena z odpowiedzi, wpisana przez panią Agnieszkę na końcu zeszytu. I takie tam. Przeglądam. Wzdycham.
Maniek głaszcze mnie po plecach.
- Dlaczego tak wzdychasz, mamo?
- Bo nie jest łatwo być mamutem - odpowiada za mnie Bebunio.
No, nie jest! Rozbroili mnie i nici z przemowy o obowiązkach i pilności. Ech...

1 komentarz:

  1. Ja tam jeszcze dodatkowo znajduję: papierki po batonikach, zeszłotygodniowe kanapki, rozmemłane banany (na szczęście w woreczku), i ze trzy pary spodenek i koszulek na wf :) Także sama widzisz, że w plecakach Twoich Synów nie jest tak źle :)

    OdpowiedzUsuń