Syn mój Maniek strasznie mnie wkurzył, bo wszystkie szkolne sprawy zostawia na terenie szkoły. Lektury szkolne, składki klasowe, wycieczki - no, właśnie.
Więc się wkurzam, gestykuluję i podnoszę głos.
Syn mój Maniek podchodzi do mnie i uspokajającym gestem kładzie mi dłoń na ramieniu.
- Nie denerwuj się tak. Jeszcze raka dostaniesz...
:D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz