Piję herbatę w dużym kubku. Boli mnie głowa.
Pięknie padał deszcz dziś w nocy, śniły mi się dziwne rzeczy. Jakieś gonitwy, podróże samochodem przez śniegi. Właśnie mnóstwo śniegu.
Musiałam zrobić przegląd mojemu nowemu samochodu, więc uznałam, że pojadę na znajomą stację kontroli, będzie szybciej.
A oni, po znajomości, przejrzeli mi każdą śrubkę, wszyściuteńko. Żebym jeździła bezpiecznie.
Nie tego się spodziewałam, ale tak też jest fajnie.
Zebrałam się w sobie i poszłam do lekarza po antybiotyk, bo dokuczają mi zatoki.
A pan lekarz, zamiast tak po prostu wypisać Amotax, zbadał mnie i orzekł, że to nie zatoki,tylko migrena.
W życiu bym na to nie wpadła. Ale grunt, że dostałam lek, który przynosi ulgę.
Zatem dopijam herbatę i do roboty. Sprzątać, gotować, prać.
Cudownie się wszystko zazieleniło po tych deszczach - pod koniec sierpnia świat był złotawy cały, teraz zielono, malinowo, jarzębinowo, aroniowo, pieczarkowo...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz