poniedziałek, 21 września 2015

Tata zabrał Bebunia na weekend. Weekend zaczął się w piątek po południu.
Wczoraj tenże tata dzwoni do mnie z informacją, że nie ma jak odwieźć syna, chyba, że ja się pofatyguję.
Cóż, miałam inne plany. 
Dziś poniedziałek, dziecka nie ma w szkole, a kiedy zadzwoniłam do niego na komórkę, usłyszałam głos taty:
- Nie rozmawiaj z tą wariatką - trzask,  rozmowa przerwana.

Nie ogarniam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz